Dwa dni do Euro 2012

2

Dziś przełom w polityce samochodowej firmy, w której spędzam większą część swojej nędznej egzystencji - pozwolili mi jechać służbowym autem na Ukrainę! Ole! Okazało się, ze nie jest to aż tak niebezpieczny kraj jak pierwotnie sugerował jeden z pracowników floty. Zatem jest szansa, pozostało załatwianie formalności.

To była pierwsza dobra wiadomość. Druga dobra jest taka, że oficjalnie otwarta została nitka A2 łącząca Warszawę z... teoretycznie nawet z Lizboną!

Co więcej? Hmm... ruszyły pracownicze zakłady, wejście 10. Dałem 0:0 w meczu otwarcia. Większość obstawiła wygraną Polski. Dwie panie stawiają na Greków.

Stoczyłem również walkę o zdobycie "Skarbu kibica" na Euro 2012 wydanego z dzisiejszym Przeglądem Sportowym. Rano o tym zapomniałem. Potem w ciągu dnia jakoś też, aż w końcu opamiętałem się po godzinie 19-stej! Zjeździłem całą dzielnice, zaglądałem do wszystkich kiosków, sklepów, stacji benzynowych, centrów handlowych - nic. Wymiotło jak towar pierwszej potrzeby. Wątpiąc już w sukces, zajechałem zrezygnowany do ostatniej stacji benzynowej. Leżał cały plik świeżutkiego "Przeglądu Sportowego", uratowany!

Dziś zacząłem też szukać informacji w sieci o moich celach biletowych na Euro: Kijów i Donieck. Zajrzałem na oficjalne strony miast:

Kijów - całkiem ok, pobrałem kilka PDFów z mapkami
Donieck - już trochę gorzej. Czarna jak węgiel, z którego żyje to górnicze miasto.

Komentarze